Witam. 3 lata temu zostawił mnie facet z 3letnim dzieckiem. Dosłownie z dnia na dzień kazał mi wypier.. nie miałam dokąd pójść z synem, więc musiałam na już zdobyć pieniądze na wynajem mieszkania. Wzięłam chwilowkę. Miałam szczęście w nieszczęściu że w tym samym dniu po otrzymaniu przelewu znalazłam mieszkanie i nie musieliśmy spać pod mostem. Niestety moje problemy zaczęły się gdy przyszło spłacić ta chwilowkę na wynajem mieszkania. Zaciagalam kolejne aby móc spłacić obecną... I tak to się ciągnie za mną od tamtego czasu. Gdy przyszła pandemia nikt już nie chce pożyczać.. bank odpada, bo już próbowałam.. Mam opóźnienie w spłacie.. nazbierało się tego 50000 zł, lecz udalo mi się już do tej pory spłacić połowę. Zostalo 25000 zł. proszę Was pomóżcie mi. Nie chcę nic za darmo. Oddam co do złotówki.. mogłabym to spłacać w ratach, ale nie większych niż 300 zł. Czy jest tu ktoś kto mógłby mi pomóc bezinteresownie lub mając z tego korzyść?